HISTORIA
Jeszcze trzy tygodnie temu mieszkała na śmietniku, w otwartym kartonie pozostawionym zapewne przez kogoś życzliwego. Tutaj spała, dostała kocyk, tutaj ktoś zostawiał jej jedzenie. Podobno chroniła się tam przed deszczem, zimnem, mrozem, około miesiąc. Prawdopodobnie ktoś się jej pozbył z domu, być może przywiózł z innej dzielnicy i dlatego nie mogła znaleźć drogi do domu. Co powiedzieć o takim człowieku, który wyrzuca z domu przyjaciela ? Można przeklinać, ale po co ? W języku angielskim jest stosowny wyraz: wicked. Jest również dobre tłumaczenie na polski: nikczemny, niegodziwy. Informacja o koczującym kocie dotarła do nas od naszego wolontariusza, gdy na stronie FB jednego z bielskich portali informacyjno-społecznościowych wstawiono post o tym, że na śmietniku obok bloku w rejonie Hulanki mieszka bezdomny kot :
Cóż, ostatnimi czasy duża część administracji osiedli zamyka szczelnie wszystkie piwniczne okna. Bezdomne i wolno żyjące koty szukają schronienia przed zimnem wszędzie gdzie popadnie. Jak na kota, który żyje bez codziennej opieki człowieka w pierwszej chwili wyglądała na względnie zadbaną, zdrową, choć nie podobały nam się wtedy jej uszy, które wyglądały jakby były odmrożone. Gdyby tam została, przy aktualnych, przeraźliwie niskich temperaturach, z pewnością nie przeżyłaby w kartonie nawet kilku dni. Na szczęście znaleźli się sprawiedliwi. Nasi wolontariusze podjechali zobaczyć miejsce, zlokalizować kotkę. Rozpytali okolicznych mieszkańców, postawiliśmy domek styropianowy. Kolejnej osobie udało się zwabić kotkę do transporterka, szczęśliwie bez żadnego przymusu (okazała się być całkiem oswojona i ufna). Tak zakończyła się bezdomna tułaczka ślicznej LUNY. Kotka, która mieszkała na śmietniku została odłowiona i aktualnie znajduje się pod opieką naszej organizacji. Oczywiście szukamy dla niej najlepszego domu. Dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły małej i w różny sposób zaangażowały się w opiekę nad nią. Po odłowieniu LUNA natychmiast trafiła do weterynarza, na szczęście jest zdrowa a uszy były owszem chore ale szczęśliwie nie odmrożone. Kilka dni temu po standardowo wykonanej profilaktyce : testy Felv (ujemne), badania, odpchlenie, odrobaczenie, oraz po zabiegu sterylizacji, zakończyła się jej hospitalizacja i kwarantanna w lecznicy. Aktualnie przebywa w kocim domu tymczasowym. Jest wyjątkową kotką. Cała pudrowo ruda. Niezwykle rzadko spotykana maść u kotek. Ma hipnotyzujące spojrzenie lekko zmrużonych oczu, jest spokojna, łagodna, domowa, zdrowa, akceptuje inne koty, uwielbia kolana człowieka, pozwala się nosić na rękach, sprawia jej przyjemność przytulenie się, szuka kontaktu, korzysta z kuwety. Aż nie chce się wierzyć, że jeszcze chwilę temu mieszkała na zimnym, zlodowaciałym betonie, w blaszanym śmietniku. Taka cudowna, magiczna, osóbka, w sam raz na zimowe wieczory przy książce <3 Będzie najwierniejszym przyjacielem a przy tym wyjątkową ozdobą każdego kociego domu <3
WARUNKI ADOPCJI
Dla dobra kotki obowiązuje wypełnienie ankiety i wizyta przedadopcyjna.
PROŚBA O POMOC
POMOŻECIE OPŁACIĆ RACHUNEK LECZENIE ??? <3 #WESPRZYJ Będzie lekko licząc ponad 300 zł długu … !!! Nie jesteśmy w stanie dalej pomagać bo choć są osoby, które nas wspierają / dziękujemy Kochani <3 /, z racji dużej liczby podopiecznych / kilkadziesiąt kotów ! kilkanaście psów ! / wydatki na leczenie znacznie przewyższają wpłaty z darowizn … Potrzebujemy opłacić : odpchlenie, odrobaczenie, leczenie uszu, testy felv, sterylizacja, 7 dni hospitalizacji –
Numer konta naszej organizacji : mBank 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220
opis/tytuł wpłaty : LUNA ze śmietnika
Wpłaty przez PayPal :
https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=MHALMCZC4Z4HW
GALERIA ZDJĘĆ