Czy potrafisz sobie wyobrazić życie na dwóch metrach kwadratowych, z ciężkim łańcuchem na szyi ?
NIE? Przecież to codzienny widok w Polsce, szczególnie na wsiach. Ludzie nie zwracają na to uwagi, nie protestują, bo to „normalne”. Przecież pies ma pilnować domu przywiązany do swojej budy, jeść resztki z obiadu i zawsze być posłusznym swojemu panu.
Pies, który miał być naszym przyjacielem, staje się niewolnikiem. Oferujemy mu zaledwie dwa metry kwadratowe, budę lub coś, co ją przypomina, ciężki metal i stertę własnych kup. Psy łańcuchowe znacznie częściej chorują. Rany na szyi powstają wskutek zbyt ciasnej obroży lub pętli ze sznurka, drutu bądź łańcucha. Najpierw wyciera się sierść, później pojawiają się zaczerwienienia. Może dojść do zapalenia skóry z bakteryjnymi powikłaniami. Rozwija się choroba zwana ropowicą. Poza tym stały ucisk na szyi powoduje kłopoty z przełykaniem pokarmu. Często zdarzają się problemy z głosem, nieraz dochodzi do bezgłosu. Pies, który niewiele się rusza, ma stale naprężone mięśnie, stawy i ścięgna, co prowadzi do zwichnięć i wszelkich zmian zwyrodnieniowych.
ZAPOMINAMY, że psy są zwierzętami stadnymi. „Pies-niewolnik” bardzo cierpi. Natura dała mu cztery łapy, aby biegał, skakał, hasał, węszył, znaczył teren. Nie mamy prawa mu tego odbierać. Psy żyjące w naturze – zdobywają pożywienie, jedzą, bawią się i śpią – w psiej „rodzinie”. Dla udomowionego psa „stadem” stają się ludzie. Pies przywiązany na stałe do budy jest wyłączony ze społeczności i bardzo cierpi z tego powodu.
Wyobraź sobie, że to ty jesteś przywiązany, np. do drzewa. Patrzysz na drzwi domu, z którego nikt do ciebie nie wyjdzie, widzisz przez okno ludzi w środku – oni są razem, w swoim stadzie, szczęśliwi – a ty? Przed tobą jest podwórko, po którym nie możesz pobiegać. Marzniesz zimą, bo łańcuch nie pozwala ci dostatecznie się ruszać, żeby się rozgrzać, a latem nie masz gdzie się schować przed upałem. I tak rok za rokiem. W takich warunkach każdy straciłby sens życia i nadzieję…
W Żywcu akcja naszego stowarzyszenia przybrała charakter edukacyjny, rozdawaliśmy ulotki, rozmawialiśmy, tłumaczyliśmy co jest celem akcji i co chcemy osiągnąć. Reakcje były różnorodne, najbardziej pozytywnie reagowali młodzi ludzie. Niestety nikt z publiczności nie miał odwagi przykuć się do budy. Zawiązały się nowe przyjaźnie wśród wolontariuszy, młodych ludzi rozumiejących co to znaczy humanitarne traktowanie zwierząt.
Akcja została przeprowadzona w parku miejski w godzinach 10 -14.
Nie odwracajcie głowy, gdy widzicie psa na łańcuchu!
Tysiące czworonogów w Polsce spędzają całe swe życie na krótkiej uwięzi i cierpią z powodu upału i mrozu,deszczu
i śniegu, a także wiatru. Trzeba to zmienić! Trzymanie psa stale na uwięzi jest niezgodne z prawem, niehumanitarne
i niebezpieczne dla ludzi.