Kiedyś był piękny… kiedyś miał dom… miał pełną miseczkę i ktoś go kochał…
Później już tylko był głodny…zmarznięty i kopany albo obrzucony kamieniami….
… młody, zagubiony, wystraszony…
przemykający ukradkiem po ulicach
w poszukiwaniu jedzenia…
bojący się ludzi,
sparaliżowany strachem przed człowiekiem ,
ratujący się ucieczką bez oglądania się za siebie …
… do takiego stanu doprowadziła go bezdomność, porzucenie … walka o przetrwanie …
Los jednak dał mu szansę…spotkał na swojej drodze ludzi którzy chcą mu pomóc…
Niewiele o nim wiadomo. W chwili znalezienia miał na szyi obrożę.
Podobno ponad pół roku plątał się po Żywcu. Ludzie stale telefonowali w jego sprawie do Straży Miejskiej, ale Lando był nieuchwytny.
Kto wie,czy nie żywił się na pobliskim wysypisku śmieci bo w tej dzielnicy został w końcu złapany.
Pełen rezygnacji i lęku. Wycofany i wciąż wcisnięty w głąb schroniskowej budy.
W misce nietknięte jedzenie. Potwornie wychudzony.
Nawet smaczki nie wzbudziły jego zainteresowania.Zjadł jeden i wrócił do budy.
Ma około 4 lat
Jest więcej niż średniej wielkości, ale ma drobną budowę i wysokie łapy.
Aktualnie;
Lando jest juz w BDT u Irenki.
W schroniskowej książeczce zdrowia wiek określony na 4 lata, wet.prowadzący ocenia na mniej.
Gdyby ktoś chciał pomóc Lando, podajemy konto;
Stowarzyszenie Humanitarno-Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych”
46 1140 2017 0000 4202 1012 0220
34-300 Żywiec ul.Folwark 8
dla LANDO od;( tu nick z dogo)